niedziela, 25 listopada 2012

ROZDZIAŁ 15

         Liam mi nic nie odpowiedział tylko sympatycznie się uśmiechnął. Siedzieliśmy na skórzanych fotelach dyskutując o dzisiejszym dniu.
  - A Emily jakie ma dzisiaj plany? - spytał.
  - Wspominała coś o horrorach. Znając ją po pierwszych czterech minutach wyłączy telewizor. Tym bardziej, że jest sama w domu.
Chłopak nie odpowiedział, tylko wyjął telefon i napisał sms-a.
  - Chyba będzie miała gości. -odparł Payne.
Limuzyna się zatrzymała. Liam poprosił mnie, abym wyszła z samochodu. Staliśmy już przed jakąś restauracją. Rozpoznałam ją, była to jedna z najlepszych w Londynie. Kierując się w stronę drzwi nieostrożnie potknęłam się o własne nogi! Liam spojrzał na mnie dziwnym wyrazem twarzy i zaczął się śmiać.  Zrobiłam to samo, jednak po kilku sekundach zapomniałam o tym zdarzeniu. W środku budynku nie było dużo ludzi. Przeważnie to były jakieś pary. Usiedliśmy przy okrągłym, pięknie przystrojonym stoliku i patrzyliśmy na siebie nic nie mówiąc. Kiedy w końcu Liam chciał coś wyjąkać, podszedł do nas kelner. Payne nie patrząc na kartę zamówił jakieś dania, o których nigdy nie słyszałam. Nie było nudno. Opowiadaliśmy sobie jakieś głupie zdarzenia z naszego dzieciństwa. Przez głośny chichot, czasem obawiałam się, że wyrzucą nas z restauracji. Krótko po tym kelner przyniósł nam zamówienie. Przede mną ukazało się jakieś nadzwyczajne danie. Nie wiedziałam co to było. Przypominało rybę, jednak nie byłam pewna. Zniesmaczona spróbowałam troszkę. Ku mojemu zdziwieniu bardzo smakowała mi kolacja.
                *PERSPEKTYWA EMILY*
       Zaraz po odjeździe Susan poszłam przebrać się w piżamę. Cały czas myślałam jaki film dziś obejrzę. Przypomniało mi się, że ostatnio wypożyczyłyśmy "Paranormal Activity". Włączyłam film i siedząc na sofie w salonie wtuliłam się w cieplutki kocyk. Horror oglądałam coraz dłużej i coraz bardziej rozmyślałam, czy to dobry pomysł. W jednej chwili usłyszałam jakieś pukanie. Wstałam z miejsca rozglądając się dookoła. Na wszelki wypadek, trzymałam telefon w ręce z wybitym numerem do Niall'a. Normalnie zadzwoniłabym do Susan, jednak nie chciałam jej przeszkadzać. Siedziałam niepewnie, nadal oglądając Paranormal. Ponownie usłyszałam  jeszcze głośniejszy huk. Drżąc poszłam zobaczyć co się dzieję. W kuchni nikogo nie było. Weszłam do łazienki, jednak tam również nikogo nie zastałam. Otwarłam drzwi swojego pokoju i zaczęłam krzyczeć. Bardzo wystraszyłam się widząc jakąś postać stojącą w drzwiach. Po dłuższej chwili dopiero się zorientowałam, że to był Niall. Chłopak zaczął się śmiać, a ja stałam przerażona patrząc na niego.
 - Ty debilu! - wykrzyknęłam.
Podniosłam rękę chcąc szturchnąć chłopaka. Jednak zatrzymała  się na jego włosach. Przybliżyłam się do niego i zaczęłam całować. Nadal to robiąc, szłam wolno korytarzem zatrzymując się w salonie. Uśmiechnęłam się szeroko do Niall'a obejmując jego szyję.
  - Nie ładnie tak samej oglądać horrory! - powiedział.
  - Ale jak ty tu wszedłeś ?! Drzwi były zamknięte na pewno. I skąd wiedziałeś, że tu jestem ? - spytałam zdziwiona.
  - Ja wiem wszystko, pamiętaj. Poza tym okna się nie zostawia otwartego na oścież w nocy!
 Przytaknęłam.
  - Liam i Susan są na randce to co mam robić? - spytałam.
  - Zawsze, ale naprawdę zawsze możesz zadzwonić do mnie.
Siedząc na kanapie, położyłam swoją głowę na kolana Niall'a. Nie oglądaliśmy już filmu tylko się wygłupialiśmy.
              *PERSPEKTYWA SUSAN*
Było już dość późno,więc postanowiliśmy wyjść z restauracji. Liam oznajmił mi, iż pójdziemy na spacer. Wolnym krokiem szliśmy cichymi uliczkami Londynu. Raz na jakiś czas oślepiały nas lampy samochodów jadące na jezdni. Robiło się coraz zimniej. W pewnym momencie,aż skrzyżowałam ręce, chcąc poczuć odrobinę ciepła. Liam najwyraźniej to zauważył i zdjął marynarkę.
  - Proszę. -powiedział zakładając ją na mnie.
 Momentalnie zrobiło mi się ciepło.
  - Chyba będzie padać. - oznajmił.
Popatrzyłam na niebo i stwierdziłam, że to możliwe. Mimo to, nadal szliśmy wolno i rozważnie. Słyszałam głośny oddech Liam'a. Chłopak stanął na środku chodnika.
  - O co chodzi? - spytałam.
  - Dobra, wezmę się w garść. Uda mi się. - mruczał chłopak. - Podejdź do mnie.
Zrobiłam to o co prosił. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Payn'e gładząc mój policzek i powiedział:
  - Odkąd Cię poznałem nie mogę zasnąć bez pomyślenia o Tobie, a kiedy patrzysz się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, przechodzą mnie dreszcze. Każde spotkanie z Tobą to dla mnie wielkie wyzwanie. Zastanawiam się nad swoimi czynami sto razy, żeby nie wyjść na jakiegoś głupka. Twoja nieśmiałość sprawia, że podobasz mi się coraz bardziej.
Słysząc to, łza zakręciła mi się w oku. Nie zauważyłam nawet, że krople deszczu spływają po moich czerwonych włosach.Nie wiedziałam co powiedzieć. Ciszę przerwał szept Liam'a.
 - Obiecałem sobie tego nie robić, ale..
Nie dokończył, tylko przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował. Trwało to krótko, jednak będąc tak blisko z osobą, która staje się dla mnie coraz  ważniejsza, było dla mnie emocjonujące. To zdarzenie mogło wyglądać  jak z filmu. Spływające po naszych twarzach krople deszczu, niesamowity, szczery chłopak i ja. Obejmując się, uśmiechnięci szliśmy w stronę mojego domu. Stojąc już prze nim niestety musieliśmy się pożegnać.
 - Bardzo dziękuję Ci za ten wieczór. Bawiłam się świetnie. - powiedziałam wtulając się w chłopaka. - Może chcesz jeszcze chwilkę zostać?
 - Szczerze mówiąc to chętnie.
Cichutko wyjęłam z torebki klusze i lekko przekręciłam zamek, nie chcąc obudzić Emily. Wchodząc do mieszkania usłyszeliśmy krzyki i chichot Emily :
 - Niall przestń!
Popatrzyliśmy na siebie dziwnym wzrokiem, po czym zobaczyliśmy w salonie Horan'a łaskotającego dziewczynę.
- Cześć. - powiedział Liam.
Para natychmiast przestała się zaczepiać.
- No hej.Co wy tak wcześnie? - spytał zaciekawiony irlandczyk.
- Wcześnie? Jest 12. Niall co ty tu robisz?
- Przyszedłem do swojej... emm, dziewczyny.
Emily przytuliła mocno chłopaka, a ja pogratulowałam parze



---------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejoo :3 Szczerze powiedziawszy obawiam się, że piszę coraz gorsze rozdziały ;/ Jak to jest?

Obiecywałam sobie, że to opowiadanie nie będzie takie jak inne. Jednak poległam ;c Ale jak któraś jest z kimś to wtedy się coś dzieje ! :3 Tak mi się zdaje, haha.


Dziękuję za tak wielką ilość pozytywnych komentarzy. Kocham Was ♥



sobota, 17 listopada 2012

ROZDZIAŁ 14

                                 *PERSPEKTYWA EMILY*
             Około godziny 9:00 obudził mnie grający dość głośno telewizor. Usiadłam na łóżku i kątem oka zerknęłam na leżącego blisko mnie blondyna. Uśmiechnęłam się na widok jego zmordowanej twarzy. Kołdra, którą był okryty osłaniała mu tylko nogi, więc śmiało mogłam stwierdzić, iż jest w samych slipkach. Położyłam się jeszcze bliżej chłopaka i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Zamknęłam oczy. Poczułam, że Niall się obudził i podniósł głowę. Po kilku sekundach powrócił do poprzedniej pozycji. Spokojnie zasnęłam. Mogłam sobie na to pozwolić, ponieważ i tak nie miałam nic ważnego do roboty. Myślałam, że będę spać dłużej, jednak obudziłam się krótko po tym. Nie chciałam wstawać. Powoli dotykałam płaskiego brzucha chłopaka, robiąc przy tym przeróżne wzory. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Pocałowałam Horan'a w czoło i skierowałam się w stronę szafy. Byłam pewna, iż Niall śpi, dlatego postanowiłam się przebrać w pokoju.Stałam odwrócona w stronę ściany. Ubrałam beżowe, krótkie spodenki i białą bokserkę. Usiadłam na krześle znajdującym się przy toaletce i próbowałam upiększyć swoją twarz.
 - Naturalnie jest jeszcze piękniej. - powiedział oparty o próg łóżka chłopak.
Uśmiechnęłam się uroczo, nie odwracając twarzy w jego stronę.
 - Dobrze Ci się spało ? - spytałam wybierając biżuterię.
 - Tak. Najwygodniej mi było, kiedy wtuliłaś się w moje ciało. - po tych słowach Horan wstał i zaczął ubierać leżące na fotelu rzeczy. Naszykowana, układałam poduszki leżące na łóżku. Wyszliśmy z pokoju, kierując się w stronę salonu. Chcieliśmy odnotować czy chłopcy już wstali. W holu przywitały nas wyraziste zapachy dochodzące z kuchni. W salonie panował wielki porządek. Minęliśmy Lou, który oznajmił nas, że szedł właśnie nas obudzić. Chłopak zaprosił mnie i Niall'a do stołu. Już wszyscy tam na nas czekali. Nawet Susan i Liam, którzy nie wiem kiedy przyjechali do domu. Payn'e, poproszony przez Harry'ego, opowiadał nam jak wczoraj spędził wieczór z dziewczyną. Opowiadał to z wielkim zachwyceniem. Stwierdziłam, że chłopak czuje coś więcej do Susan. Najedzeni poszliśmy się zrelaksować. Poszłam do pokoju po dziennik i ołówek. Siedząc na podłodze, oparta o sofę, na której siedział Zayn szkicowałam. Rysowałam jakąś całującą się parę. Był to blondyn i brunetka. Dziewczyna przyciągała ku sobie chłopaka. Po prostu chciałam odwzorować wczorajszą sytuację z Niall'em. Kiedy skończyłam, Zayn wyrwał mi z rąk notes i patrzył z podziwem na moje szkice. Chłopcy wraz z Susan poszli na podwórko grać w piłkę nożną. Włączyłam laptop, chcąc sprawdzić co się dzieje na moim twitterze. Nic takiego się nie było, oprócz tego, że przybyło mi naprawdę, bardzo dużo obserwujących. Postanowiłam zobaczyć jeszcze nowe tweety Zayn'a. Wspomniał, że ostatniej nocy się bardzo dobrze bawił na urodzinach Cher i, że ją pozdrawia. Uwagę zwróciło na mnie jego nowe zdjęcie. Na nim byłam ja, w jego kapeluszu. Oznaczył mnie na nim. Pewnie dlatego mi przybyło tak dużo follow. Lekko zmęczeni piłkarze przyszli do domu. Wyłączyłam komputer i powiedziałam im, że bardzo dziękuję, za wczorajszy wieczór.
 - Dzisiaj o 17:00 mamy nagrywać jakiś program. - powiedział Harry.
 - Zupełnie zapomniałem ! Niedługo musimy jechać. Jeszcze do domu trzeba  wpaść, się przebrać i odświeżyć.
Po tych słowach Zayn'a chłopcy szukali swoich rzeczy i poszli ubierać buty. Stali już przy drzwiach. Nadszedł czas pożegnania. Pocałowałam wszystkich w policzek. Wszystkich - prócz Niall'a. Ten, kiedy wszyscy wyszli, przybliżył się do mnie i pocałował. Nie tak namiętnie jak wczoraj, ale również romantycznie. Trzymając rękę na mojej twarzy, szepnął mi do ucha:
 -Pamiętaj o mnie.
Leciutko się zarumieniłam. Chłopak wyszedł z domu i skierował się do czekającej za nim w aucie grupy. Zostałam tylko ja i Susan. Nie miałyśmy ochoty siedzieć w domu. Spoczywając na schodach przed domem, myślałyśmy gdzie  możemy wyjść. Wilde'owa zaproponowała wyjście do kafejki na jakieś ciastko. Zgodziłam się. Weszłyśmy do domu tylko po torebki. Naszykowane wsiadłyśmy na rowery i kierowałyśmy się w stronę centrum miasta. Jechałyśmy ścieżką rowerową, znajdującą się w ogromnym parku.Będąc na miejscu, postawiłyśmy pojazdy przy słupku i weszłyśmy do spokojnej kafejki. W środku panowała relaksująca cisza. Byłyśmy tylko my, jakieś trzy dziewczyny i pani z malutkim dzieckiem. Usiadłyśmy przy dużym oknie. Kelnerka przyniosła nam kartę. Susan wybrała śmietankowe Late i jabłecznik, a ja waniliową kawę mrożoną wraz z torcikiem bezowym. Młoda pani nie zdążyła odejść, a dziewczyna już kazała mi opowiadać co się ciało dzisiejszej nocy. Cały czas patrząc jej w oczy, opowiadałam co się działo. Najbardziej podobał jej się moment, w którym mówiłam o pocałunku z Horan'em.
 - A u Was działo się coś jeszcze, czy tylko to co Liam opowiadał ? - spytałam zaciekawiona.
 - Znaczy wiesz... Spaliśmy tylko dwie godziny.. - odpowiedziała.
 - Co ? - wybuchnęłam śmiechem.
 - Daj mi dokończyć. Cały czas rozmawialiśmy. Dosłownie o wszystkim. O mnie, o nim, o nas. O was też !
Byłam bardzo zdziwiona i podekscytowana.
 -O jakich nas ?
 - No chodzi mi o Niall'a i Ciebie.Wspominał mi z uśmiechem, że Horan pyta się często ich o rady. Chodzi o ciebie. Powiedział mi, też, że bardzo mu się podobam.
Bardzo cieszyłam się, że Liam i Susan, znaleźli wspólne tematy. Popijając kawę, stwierdziłam, iż u nich to wszystko się tak wolno rozwija, ze względu na to, że obydwoje są nieśmiali. Siedziałyśmy rozmawiając o różnych rzeczach ponad godzinę. Wyszłyśmy z kafejki i postanowiłyśmy zatrzymać się na chwilę w parku. Prowadząc rowery usiadłyśmy  przy ogromnym drzewie. Siedziałyśmy na trawie rozkoszując się tym pięknym południem. Susan usłyszała dźwięk sms'a. Wyjęła z torby telefon i odczytała wiadomość. Czytała dość długo. Wstała i podekscytowana zaczęła się wachlować rękami.
 - O co chodzi ? - spytałam uśmiechnięta.
Dziewczyna dała mi do ręki swój telefon, Zaczęłam czytać wiadomość od Liam'a. Napisał w niej, że chciałby się spotkać dzisiaj wieczorem  o 20:00 i przyjedzie po nią. Również wstałam z miejsca i powiedziałam dziewczynie, że jej zazdroszczę.
 - Jest już 18:00. Zbieramy się, bo jeszcze muszę się naszykować ! - oznajmiła Susan.
Wzięłyśmy rowery i skierowałyśmy się w stronę naszego domu. Będąc już na miejscu weszłyśmy chaotycznie do domu. Wilde'owa z pośpiechem poszła do łazienki się odświeżyć. Poszłam do garderoby Susan i naszykowałam jej sukienkę. Wybrałam krótką niebieską z górą całą ozdobioną świecącymi diamencikami, cekinami. Była naprawdę cudna. Szukając odpowiednich butów zauważyłam, że dziewczyna przyszła już do pokoju.
 - Dalej ubieraj ją. -powiedziałam.
Susan poszła z sukienką do łazienki. Po krótkich poszukiwaniach, w końcu znalazłam buty których szukałam. Były to szare, lakierowane szpilki. Siedząc na fotelu, czekałam na przyjaciółkę. Moim oczom ukazała się piękna, szczupła postać w zjawiskowej sukience.
 - Cudnie. Teraz tylko fryzura i makijaż.
Wzięłam do ręki prostownicę oraz lokówkę. Wyprostowałam jej włosy. Tylko z grzywki zrobiłam piękne fale i podpięłam z tyłu. Utwardziłam wszytko lakierem do włosów. Chciałam, aby dziewczyna wyglądała naturalnie, dlatego nałożyłam tylko podkład, korektor pod oczy, brązowy matowy cień i błyszczyk na usta.
 - Gotowe ! -wykrzyknęłam.
Siostra założyła buty i wzięła w rękę kopertówkę.
 - Liam zaniemówi na twój widok !
Była już 19:50. Uspokajałam dziewczynę mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
 -Idź do pokoju, ja otworzę.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się Liam, ubrany w czarny garnitur. W ręku trzymał dużą, czerwoną róże.
 - Cześć Emily. Jest Susan ? - spytał Payn'e.
 - Tak. Już ją wołam.
Odeszłam od chłopaka i poszłam do dziewczyny.

                             *PERSPEKTYWA SUSAN*
Wzięłam duży oddech i skierowałam się w stronę czekającego chłopaka. Stałam przed nim. Liam chwycił się za włosy, dokładnie mnie mierząc.
 - Wyglądasz, niesamowicie ! - wyjąkał. - Proszę.
Chłopak dął mi do ręki olbrzymią róże. Przepuścił mnie w drzwiach. Przed domem czekała na nas mała limuzyna. Weszliśmy do niej.
 - Gdzie jedziemy ? - spytałam speszona.



-----------------------------------------------------------------------------------------------


Cześć ;) No to macie kolejny rozdział ! Liczę na szczere opinie :D Takie dziwne zrobiłam to zakończenie, ale  przynajmniej w następnym rozdziale będzie niespodzianka  ;d

+ Chciałam Wam - moim czytelnikom - podziękować. Czytając niektóre komentarze do chociażby poprzedniego rozdziału mam wręcz łzy w oczach. Cieszę się, że doceniacie moją pracę xx


piątek, 9 listopada 2012

ROZDZIAŁ 13


                          *PERSPEKTYWA SUSAN*
          Patrzyłyśmy z lekkim niedowierzaniem na to co się teraz dzieje. To nie była zwykła impreza. Głośna muzyka dochodząca z olbrzymich głośników. Na ścianach porozwieszane różnokolorowe lampki, wprawiające nas w doskonały nastój. Gości było dużo, ale nie przesadnie. Harry zobaczył jubilatkę i zawołał ją do nas.
- Wszystkiego najlepszego ! - powiedzieliśmy chórem.
- Dziękuję. Bardzo się cieszę, że przyszliście.- oznajmiła wyglądająca nieziemsko dziewczyna.
- Tak w ogóle to to są nasze koleżanki. Emily i Susan. - przedstawił nas Zayn.
Przywitałyśmy się z Cher, a ona powiedziała, że mamy się w pewnym rodzaju rozgościć. Nie wiadomo z jakich przyczyn nie miałam dzisiaj ochoty tańczyć. Najchętniej poszłabym na spacer, albo do domu. Nie chciałam psuć wieczoru innym, dlatego nie przyznawałam się. Emily i chłopacy już tańczyli. Ja siedziałam przy bufecie i bawiłam się telefonem. Po prostu nudziłam się. Oparłam się o blat i myślałam o Liam'ie. Głośna muzyka mi w tym przeszkadzała, dlatego postanowiłam napisać sms-a siostrze. Oznajmiłam ją, że idę się przejść, bo się źle czuję. Spoglądałam na dobrze bawiącą się grupę. Po chwili otworzyłam sms-a od Liam'a, w którym powiedział mi, że chce iść ze mną. Zaraz ? Od Liam'a ?! No tak. Wysłałam wiadomość przypadkowo do niego. Wstałam z wygodnego krzesła i skierowałam się w stronę bocznego wyjścia. Po drodze zaczepił mnie Payne.
 - To gdzie idziemy ? - spytał mnie.
 - Sama nie wiem. Gdzieś, gdzie jest spokój, nie ma tyle ludzi.
 - Dom ? Nie no, lepiej nie.
 Nastała dziwna cisza. Szliśmy przed siebie. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy, ale myślę, że Liam wie.
 - Mam pomysł. Pamiętasz jak Ci ostatnio wspominałem o kinie ? W internecie patrzyłem repertuar i dzisiaj grają "Titanica". Masz ochotę się przejść ? Kino jest niedaleko.
 Bardzo lubię tego typu filmy, więc od razu się zgodziłam. Szliśmy wolnym krokiem rozmawiając. Staliśmy już przed ogromnym budynkiem. Liam przepuścił mnie w drzwiach i poszedł do kasy kupić bilety. Na szczęście zostało jeszcze kilka. Skierowaliśmy się w stronę winy. Jechaliśmy swobodnie z jakimiś dziewczynami. Było sympatycznie, dopóki nie zaczęły wrzeszczeć. Poprosiły Liam'a o autograf i wspólne zdjęcie. Ja tylko stałam oparta o ściankę i czekałam aż będziemy na miejscu. Wyszliśmy z windy i poszliśmy na naszą salę - numer 69. Oczywiście zanim film się zaczął, puszczono niemal 30  minutowe reklamy.
                        *PERSPEKTYWA EMILY*
        Zmęczyłam już się trochę tym drinkowaniem i tańczeniem. Jednak przyznam - dawno się tak nie bawiłam. Było już  po północy. Poprosiłam Harry'ego, aby przyniósł mi jeszcze jednego drinka i powiedziałam, że już kończę. Nie chciałam mieć znowu kaca.
 - Jakie masz plany na jutro ? - spytał mnie Lou.
 - No na pewno nie imprezowanie. - powiedziałam stanowczo. - Zapewne będę siedziała w domu i się nudziła. 
Tomlinson wstał z miejsca i chwycił mnie za rękę, podążając w stronę parkietu. Tańcząc do dość wolnej piosenki spostrzegłam, że dotychczas siedzący w loży członkowie zespołu  również balują z jakimiś dziewczynami. Największą uwagę na mnie zwrócił Niall do którego wyraźnie przystawiała się jakaś dziewczyna. Było to dla mnie bardzo śmieszne. Młoda laska zaczęła obściskiwać Nialla. Stwierdziłam, że nie podobało mu się zachowanie dziewczyny. Zrobił się czerwony, ale chyba nie miał odwagi się wyrwać z jej objęć. Przeprosiłam mojego tanecznego przyjaciela i poszłam w stronę Horan'a. 
 - Przepraszam, ale to jest mój chłopak. - powiedziałam. Nie wiem co się ze mną wtedy stało. Skąd ten nagły przypływ odwagi ? Jednak nie mogłam znieść tego widoku. Od razu po tych słowach mocno chwyciłam Niall'a koszulkę i przyciągnęłam go do siebie. Zaczęłam namiętnie całować. Chłopak odwzajemnił  to. Czułam się niesamowicie. Trwało to dość krótko. Kiedy skończyliśmy, zagryzłam wargę, nadal przyciągając chłopaka ku sobie. Patrzyliśmy sobie znów prosto w oczy. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do takich sytuacji. Nie wiadomo kiedy, dziewczyna znikła z naszego pola widzenia. Tym razem Niall chwycił mnie mocno i zaczął przytulać. Nic do siebie nie mówiliśmy. Czułam się naprawdę bezpiecznie. Nie interesowało mnie co się dzieje dookoła tylko myślałam o Irlandczyku. Podszedł do nas Lou zaczął gwizdać. Staliśmy i zawstydzeni zaczęliśmy się śmiać. 
 - Dobra, koniec imprezy. Jedziemy do domu ? - spytał Harry. 
Skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Limuzyna czekała już przed budynkiem.Weszliśmy do niej. Ja i Niall siedzieliśmy obok siebie. Chłopak trzymał swoją dłoń na moim udzie. 
 - A gdzie jest Liam i Susan ? - spytał Zayn. 
Nikt nie odpowiedział. Jakoś specjalnie się nie przejmowałam tym, że nie ma ich z nami. W końcu auto podjechało pod mój dom. Chłopcy wyszli z niego razem ze mną. 
 - To co, kolejna część imprezy ? Dzisiaj może u nas ? - spytałam. - Dalej wchodźcie.
 Chłopcy weszli do środka. 
 - Rozgośćcie się. Przygotuję coś do picia. 
Poszłam do kuchni.Bacznie obserwowałam czyny chłopców. Zayn dorwał się do płyt i włączył pierwszą. Była to akurat "Up All Night". Zayn zaczął śpiewać. Niall opowiadał chłopakom o czymś, jednak nie mogłam usłyszeć o czym, ponieważ mówił szeptem. 
                   *PERSPEKTYWA SUSAN*
    Właśnie teraz najromantyczniejszy  moment tego filmu. Oparłam głowę o ramię Liam'a. Moje łzy spływały na jago koszulę. Widziałam, że ręka Payne'a cała drżała. Złapałam jego dłoń, a on mocno ją uścisnął. Film się skończył. Wyszliśmy z sali i postanowiliśmy wrócić do domu. Byłam pewna, że Susan i chłopcy jeszcze są na imprezie. A jednak myliłam się. Przywitały nas porozrzucane po całym korytarzu buty. Było ciemno i cicho. Oświeciłam światło i zobaczyłam śpiących chłopaków. Lou spał na kanapie w salonie, Harry na drugiej sofie, a Zayn w pokoju gościnnym. Nie mogłam nigdzie dostrzec Emily i Niall'a. Leciutko otworzyłam drzwi od jej sypialni i moim oczom ukazała się śpiąca na łóżku dziewczyna. Na tym samym meblu spał również Niall. Zamknęłam drzwi i zaczęłam się śmiać. 
 - No to chyba dzisiejszą noc spędzisz ze mną. - powiedziałam do Liam'a. 
 - Czy to propozycja ? - odparł chłopak. 
Ponownie zaczęliśmy chichotać. Wykąpałam się i naszykowałam do spania. To samo zrobił Liaś 
 - Masz jakieś koce czy coś ? - spytał. 
 - No chyba  żartujesz. Dalej chodź do mnie. - odparłam przyjacielsko. 
Zasnęliśmy. Nic więcej się  tej nocy nie działo. 



---------------------------------------------------------------------------------------------------------


Cześć. :3 Jak ja dawno nie pisałam... Nie będę Wam się tłumaczyła, że nauka i brak czasu. To tylko moje lenistwo. ;/ Jedna dziewczyna spytała mnie wczoraj co z moim blogiem. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś jeszcze o nim pamięta ! Bardzo jej dziękuję, bo właśnie dzięki jej jest dalsza część. Osobiście bardzo podobają niektóre momenty tego rozdziału. Myślę, że Wam też. 



Bernadka ;)